Doradzamy, jaki wybrać statyw z przeznaczeniem do filmowania tak, by spełniał swoją funkcję i nie opróżnił całego portfela.
Choć w serialach i filmach często widzi się rozedrgane ujęcia z ręki, każdy profesjonalnie zajmujący się filmem powie, że najważniejszym narzędziem w jego pracy, oprócz oczywiście kamery, jest statyw. Zaraz potem doda, że dobre statywy zaczynają się od kwoty ok. 1000 złotych. Doradzaliśmy już nieraz, jaki sprzęt powinien kupić filmowiec. Dziś spróbujemy znaleźć sposób na tani statyw, który poradzi sobie we współpracy z lustrzanką albo małą kamerą. Powiemy, co jest najważniejsze przy wyborze statywu do zastosowań filmowych i które modele są warte uwagi, biorąc pod uwagę zarówno te tańsze, jak i droższe modele. Do dzieła!
Ciężar
Zasada jest prosta. Im coś jest cięższe, tym bardziej stabilne. Dlatego właśnie kamera telewizyjna ważąca kilka kilogramów da zdecydowanie bardziej stabilne ujęcia, niż smartfon o ciężarze tabliczki czekolady. Podobnie jest w przypadku statywu. Dobry statyw musi trochę ważyć. Na tyle, żeby, po położeniu na nim kamery nie chwiał się i stabilnie stał na ziemi. To jest kwestia kluczowa.
Zakładamy jednak, że statyw ma służyć do filmowania lustrzanką, bezlusterkowcem, tudzież małą kamerą. W przypadku większym i tym samym cięższych kamer, na przykład reporterskich musimy kupić statyw znacznie cięższy i masywniejszy. My jednak skupiamy się na statywach do mniejszych urządzeń, ważących nie więcej, niż 2 kg. I właśnie taki też ciężar powinien mieć statyw – przynajmniej około 2 kilogramów, a na pewno powyżej kilograma. Przy takim ciężarze nie musimy się obawiać, że statyw nagle poderwie się z ziemi przy panoramowaniu i że będziemy cały czas musieli go asekurować.
Często statywy, które ważą nieco mniej, wyposażone są w hak pozwalający na dociążenie i warto zwrócić na to uwagę przy zakupie np. aluminiowego statywu o stosunkowo niewielkim ciężarze. Warto jednak pamiętać, że sam ciężar nie gwarantuje dobrej jakości statywu, bo nieraz te lżejsze są zaprojektowane w taki sposób, że radzą sobie dobrze nawet z niewielkim ciężarem. Jednak waga powyżej jednego kilograma a około dwóch, to absolutne minimum.
Warto też na wstępie rozdzielić statywy na dwa typy – jeden to te studyjne, które ważą sporo, mają podwójne nóżki i są stabilne, ale jednocześnie nadają się tylko do tego, żeby postawić je w jednym miejscu. Drugi typ, to statywy przenośne, ważące znacznie mniej, które pozwalają na większą mobilność. Przy wyborze należy więc zastanowić się nad tym, do jakich zastosowań używać będziemy statywu. Zapewne znacząca większość osób szukających stosunkowo taniego sprzętu będzie chciała go ze sobą przenosić w różne miejsca, a tutaj ważne jest by był on lekki, no i, co też ważne po złożeniu dał się zapakować chociażby do dużego plecaka.
Nogi
Ważne jest, by były solidne. Oglądając w sklepie statywy należy uważnie przyjrzeć się nogom. Powinny być grube i masywne, bo w końcu muszą bezpiecznie utrzymać nasz drogocenny sprzęt. Dobrze jest w sklepie rozłożyć nogi i zobaczyć, na ile stabilnie będą stać na ziemi, nawet bez montowania na statyw aparatu. Statyw powinien stać stabilnie, gdy np. złapiemy za nogi i będziemy lekko przechylać go od siebie i do siebie. Niekiedy nogi mogą być aluminiowe, więc statyw może być lekki, ale dobre nogi powinny zapewnić stabilność nawet przy mniejszym ciężarze całego statywu. Jeśli na przykład znajdziemy się w miejscu, gdzie ludzie będą tańczyli, a podłoga podskakiwała, nogi statywu muszą odizolować te drgania od naszej kamery.
Zwykle nogi statywu rozkładają się na dwa sposoby – przez odkręcanie, albo przez rozsuwanie. W pierwszym przypadku odkręcamy nogi na odpowiadającą nam długość, a następnie z powrotem zakręcamy. W drugim rozsuwamy nogi, a następnie blokujemy zatrzaskami. Dla mnie bardziej komfortowe jest to drugie rozwiązanie, ale każdy musi sam wybrać, co jest dla niego wygodniejsze. Warto przy tym zwrócić uwagę na jakość wykonania na przykład zatrzasków, bo gdy są zrobione z tandetnych plastików, możemy być pewni, że długo nie wytrzymają. Dlatego tez wielu uważa, że bardziej trwały wariant to ten z odkręcaniem nóg, choć i tutaj przy zbytnim pospiechu i sile można czasem zostać z częścią nogi w ręku. Generalnie, im mniej plastikowych, a więcej metalowych, elementów, tym lepiej.
Przy okazji nóg warto też wspomnieć o funkcji niezależnego rozkładania nóg. Pozwala nam rozstawianie nóg w sposób niezależny od siebie, co przydaje się na przykład, gdy jesteśmy na nierównym podłożu a chcemy uzyskać poziomy obraz. Dzięki temu każdą nogę rozkładamy według naszych upodobań. To bardzo przydatne rozwiązanie.
Głowice
No i wreszcie dochodzimy do najważniejszej części każdego statywu, którego przeznaczeniem ma być film. Dlaczego głowica jest tak ważna? Bo to centralny punkt statywu. Bo to na niej spoczywać będzie nasz drogi sprzęt. Bo to ona odpowiada za to, jak płynnie będziemy filmować. Bez względu na to, jak dobrej jakości byłby statyw, jeśli głowica jest słaba, to do filmu go nie wykorzystamy.
A co to w ogóle znaczy, że głowica jest słaba? Wie to każdy, kto miał w ręku tani statyw. Głowica złej jakości to taka, która nie pozwoli nam na swobodną i płynną pracę. Nie będziemy mogli płynnie kręcić kamerą, obraz będzie się rwał, a gdy ustawimy ujęcie i zablokujemy głowice, nagle okaże się, że po dwóch sekundach jest ono ustawione inaczej niż byśmy chcieli. O precyzji można zapomnieć.
Dlatego właśnie bez dobrej głowicy nie poradzi sobie nawet fotograf, który potrzebuje tylko ustawić jedno ujęcie, a co dopiero filmowiec, chcący manewrować głowicą robiąc panoramy, szwenki, najazdy… Kupując statyw zwróć więc uwagę na jego głowicę. Czy wygląda na solidna, czy jest duża i masywna, i, co ważne, w ilu elementach jest metalowa, a w ilu plastikowa. Powtarzając to, co wcześniej: im mniej plastiku, tym lepiej. Warto też zwrócić uwagę, czy na głowicy lub samym statywie znajduje się poziomica kulkowa. Jest ona bardzo pomocna przy ustawianiu kadru.
Głowica kulowa
Zastanawiając się nad wyborem głowicy musisz pamiętać, że istnieje również kilka jej typów. Jeden z nich to głowica kulowa. Pozwala ona na manewrowanie statywem we wszystkie strony i dowolne ustawienie kadru, jednak daje ograniczone możliwości jeśli chodzi o panoramowanie. Dlatego właśnie tego typu głowice znajdują raczej zastosowanie u fotografów, dla których najważniejsze jest, by ustawić kadr dokładnie taki, jak chcą, a potem zablokować statyw. Przy filmowaniu głowice tego typu nie będą sprawdzać się tak dobrze.
Głowica 2D i 3D
To właśnie z tego typu głowicami spotkasz się najczęściej, bo nawet „statywy” (celowy cudzysłów) za 30 zł będą w takowe zaopatrzone. To klasyczne głowice, które nie dają takiego zakresu ruchów, jak głowice kulowe, za to dają wszystkie możliwości potrzebne filmowcowi, a więc stabilność, możliwość wygodnego panoramowania i tak dalej… Wśród głowic tego typu wyróżniamy dwa rodzaje: 2D i 3D. Te pierwsze dają możliwość sterowania w dwóch kierunkach – a więc góra-dół, lewa-prawa itp. Zaś głowice 3D mają odpowiednio większy zakres ruchów.
Zarówno w przypadku głowic 2D, jak i 3D wyróżniamy jeszcze głowice zwyczajne i olejowe. Różnica między jednymi a drugimi jest kolosalna. Nas będą interesować głównie te drugie. Z prostej przyczyny – bo to właśnie olejowe głowice zapewnią nam płynność, na której nam zależy. Łożyska w tego typu głowicach są odpowiednio nasmarowane, dzięki czemu operując statywem odczuwamy opór, który wyeliminuje niestabilność naszej ręki i zapewni płynne ujęcia. Głowice bez łożysk olejowych działają po prostu w oparciu o kręcące się śrubki. możemy je kupić nawet za kilkanaście złotych, a efekty, jakie dają, są dość marne.
Przejdźmy do konkretów, czyli firmy i modele
Posiadając już podstawową wiedze o tym, co jest ważne w statywie i na co należy zwracać uwagę, możemy przejść do konkretnych modeli oferowanych przez najpopularniejszych producentów. Wśród firm zajmujących się statywami z nieco wyższej niż amatorska półki mamy kilka firm, które odpowiadają za większość rynku.
Prym wiedzie Manfrotto – ceniony za jakość przez profesjonalistów, tworzy głównie dla nich. Ale w parze z jakością idzie też cena. Sama dobrej klasy głowica od tego producenta kosztuje więcej niż dwa statywy z głowicami olejowymi od innych. Na rynki mocno trzyma się też Benro, będący swoistym tańszym odpowiednikiem Manfrotto. Mamy też Triopo oferującego dobra jakość w stosunku do ceny, a także Velbona, który tworzy sprzęt w bardzo przystępnych cenach, choć profesjonaliści sięgają po statywy tego producenta rzadziej twierdząc, że jakość nie jest wystarczająca. Ja uważam, że dają rade i wielu pół-profesjonalistom, a tym bardziej amatorom w zupełności wystarcza.
Z bardziej znanych marek na rynku mamy jeszcze Vanguard i Slik. Co z ceną? Niektórzy mówią, że dobre statywy zaczynają się od 1000 zł, inni od 500 zł. My postaramy się znaleźć coś poniżej obu tych granic, bo szukamy statywu do pół-profesjonalisty, który ceni sobie jakość, ale nie chce kupować tripoda w cenie samochodu.
Benro KH-25 – solidny, ale studyjny
Na początek typowy studyjny statyw. Waży ponad trzy kilogramy, ma bardzo mocne nogi, metalową głowice i zapewnia dużą stabilność. Biorąc pod uwagę jego ciężar, raczej możemy zapomnieć o większej mobilności, ale do zastosowań bardziej studyjnych, albo w przypadku, gdy po prostu ustawiamy go w jednym miejscu, nada się świetnie. Biorąc pod uwagę jego jakość, można stwierdzić, że pozwoli na lata komfortowej pracy. Na aparat można spokojnie założyć duże i ciężkie obiektywy, bo Benro pozwala na obciążanie do 5 kg. Nie zachwyca może wysokością, po rozłożymy go na max. półtora metra, ale w tego typu statywach to standard. za 500 zł otrzymujemy duży i solidny tripod.
Triopo MX-1128 – stabilne i tanie nogi
Za 170 zł dostaniemy same nogi, ale za to jakie! Stabilność jest naprawdę niezła, nogi są grube, rozkłada się je poprzez odkręcanie. Waży ok. 1,5 kg, a jego udźwig maksymalny to 8 kg. Nogi rozkładają się niezależnie od siebie. W dodatku nogi możemy odkręcić i używać jako monopoda. Znajdziemy też hak pozwalający na zamontowanie dodatkowego obciążania. Statyw zapewnia dużą stabilność, a przy tym jest stosunkowo lekki. Nie jest niestety najwyższy – podobnie, jak w przypadku Benro rozłożymy go na ok. półtora metra. Ale z pewnością wart jest swojej ceny.
Manfrotto MK394H – prosty statyw od najlepszych w branży
Wśród naszych propozycji nie mogło zabraknąć przynajmniej jednego statywu od najbardziej znanego producenta. Waży nieco ponad 1,5 kg, udźwignie sprzęt do 3,5 kg, a rozłożymy go na 143 cm. Nogi mogą być ustawiane niezależnie od siebie, a głowica jest hybrydowa. Nogi blokujemy zatrzaskami. Pod względem parametrów Manfrotto wypada stosunkowo blado na tle konkurencji w podobnej cenie. Dostaniemy niezbyt wysoki statyw ze zwyczajną głowicą, choć trzeba przyznać, że w Manfrotto nawet głowica bez łożysk olejowych radzi sobie nie najgorzej. Można być pewnym, że statyw pozwoli na długie użytkowanie, bo Manfrotto słynie z jakości wykonania, ale stabilność raczej nie będzie najlepsza. Dobre statywy Manfrotto to koszt rzędu co najmniej 700-800 zł.
Velbon DV-7000 – statyw z video w nazwie
Za niecałe 500 zł dostaniemy całkiem sensowny statyw. Są jednak pewne ale. Jest ciężki – 3,5 kg, a więc o mobilności można zapomnieć. Jego wysokość to 162 cm, ale przy maksymalnie wysuniętej kolumnie centralnej. Bez niej statyw jest znacznie niższy, a z kolei, gdy już ową kolumnę wysuniemy maksymalnie, statyw mocno traci na stabilności. Dużo plastikowych części, ale przynajmniej korbka wysuwająca centralną kolumienkę jest metalowa. Nogi rozkładają się tylko razem, a więc nie są niezależne. Plusem jest to, że w cenie nieco powyżej 450 dostaniemy statyw z głowicą olejową i to dość ciekawą, o której więcej za chwilę.
Velbon Sherpa E5300D – dobre nogi, gorsza głowica
Mimo, że wymieniony wcześniej statyw Velbona ma słówko „video” w nazwie, do kręcenia lepiej nada się Velbon Sherpa. To tutaj właśnie uzyskujemy dobry stosunek ceny do jakości. Już za niecałe 350 zł dostaniemy statyw z dowolną możliwością rozkładanie nóg, wysokością maksymalną 173 cm i wagą 2 kg. Takie parametry sprawiają, że Velbon Sherpa to ciekawy wybór. Nie zapominajmy jednak, że w przypadku statywów Velbon wysokość maksymalna nie jest zbyt miarodajna, bo wysunięcie na maksa centralnej kolumienki mocno obniża stabilność statywu, a kolumienka ma zwykle dobre kilkanaście centymetrów, więc realna wysokość Velbonów to zawsze jakieś ponad 20 cm mniej. Ale półtora metra to jeszcze minimum, jakie można zaakceptować. Gorzej z głowicą. Ta jest niższej jakości niż w modelu, o którym pisałem wcześniej.
Camrock TH70 – ciekawe budżetowe rozwiązanie
Coś z zupełnie innej beczki. Statyw za nieco ponad stówę. Dlaczego o nim wspominam? Statyw waży nieco ponad kilogram, nogi nie są zbyt grube, a w wykonaniu dominują plastiki (łącznie z korbką kolumny centralnej). Ale za 100 zł dostajemy wysoki statyw (ponad 160 cm bez wysuwania centralnej kolumny), który w razie potrzeby można dociążyć i może okazać się w miarę stabilny. Istotną informacją w przypadku tego statywu jest to, że możemy zamontować na nim dowolną głowicę zamiast tej dołączonej do niego. Dokupując więc do niego głowicę Velbona, o której niżej, możemy mieć ciekawy zestaw do filmowania dla pół-profesjonalisty za bardzo rozsądne pieniądze – nieco ponad 250 zł. To chyba najtańsze możliwe rozwiązanie, które nie da idealnych efektów, ale może okazać się wystarczające dla mniej wymagających użytkowników, a przy tym tanie.
Głowica Manfrotto 500AH
Na koniec parę słów o głowicach. W przypadku niektórych z powyższych statywów proponowałem zamianę fabrycznej głowicy na coś lepszego. A więc teraz kilka słów o dwóch ciekawych głowicach. Pierwsza z nich pochodzi od najlepszego producenta w branży statywów – Manfrotto. Świetna olejowa głowica, co prawda za cenę większą niż niektóre statywy tutaj, ale za warta swojej ceny. Propozycja dla kogoś, kto już na przykład jest w posiadaniu nóg do statywu. Bardzo solidnie wykonana i zapewniająca wyjątkowo płynne prowadzenie. A przy tym waży prawie kilogram, więc niewiele mniej niż najlżejsze wymieniane wcześniej statywy.
Głowica Velbon PH-368
Różnica między tą głowicą a Manfrotto jest bardzo duża. Velbon nie zapewni nam tak komfortowej pracy i z takimi efektami jak Manfrotto. Ale za cenę nieco ponad 150 zł jest to najtańsza głowica olejowa, jaką mogę polecić. dla amatorów filmowania powinna być wystarczająca, bo da się dzięki niej uzyskać całkiem płynne ujęcia, których nie zapewni nam duża część z głowic oferowanych fabrycznie w tańszych statywach.
Podsumowanie
Starałem się znaleźć bardzo różne statywy z wielu półek cenowych, jednak zawsze przy zachowaniu rozsądnej ceny. Z tekstu wynika, że często najbardziej sensownym rozwiązaniem jest zakup samych nóg i dobrej głowicy. Warto zastanowić się do czego i w jakich sytuacjach będziemy wykorzystywać nasz statyw, a tym samym, jakie są wobec niego naszego oczekiwania.
Najmniejsza kwota, jaką musimy wydać to ok. 300 zł – to niezbędne minimum, które i tak nie da najlepszych efektów. I choć nie ulega wątpliwości, że za naprawdę dobry statyw trzeba zapłacić więcej, to do kwoty 500 zł można znaleźć ciekawe rozwiązania. Ważne jest, by wiedzieć, jak posługiwać się statywem – trzymanie za koniec rączki głowicy zmniejsza drgania, maksymalne szerokie rozstawienie nóg zapewnia stabilność. A jeśli będziemy chcieli ostrzyć przy użyciu długiej ogniskowej, to nawet najlepszy statyw nie wyeliminuje drgań, w które wprowadzimy aparat trzymając go za obiektyw.
Nie ulega jednak wątpliwości, że statyw to podstawowe narzędzie zarówno każdego fotografa, jak i filmowca, więc należy zainwestować odpowiednie pieniądze w sprzęt dobrej jakości, a inwestycja z pewnością zwróci się w postaci dobrych i profesjonalnie wyglądających ujęć.
dzięki za odpowiedź. a czy w takim razie jest jakaś głowica wideo godna uwagi, pomiędzy tymi dwiema wymienionymi, patrząc na jakość oraz cenę? ewentualnie czy za cenę ok 400 zł dostaniemy coś równie ciekawego jak ten zestaw, pod kątem wideo?
Czy w takim razie statyw triopo mx-1128 oraz głowica Velbon PH-368 to dobry zestaw? czy w ogóle te dwa produkty są ze sobą kompatybilne? pozdrawiam
Nogi od Triopo są stabilne, a głowica Velbona potrafi zapewnić w miarę płynne ruchy, oczywiście nie takie, jak pięciokrotnie droższe Manfrotto, ale jeśli nie jesteś wymagającym profesjonalistą, to powinno wystarczyć. Velbon ma uniwersalne mocowanie 1/4 cala, więc wystarczy, że zapytasz sprzedawcę, czy Triopo również takie posiada. Jeśli tak, można bez problemu połączyć.
Droga redakcjo. Proszę o jakieś zestawienie czy test porównawczy statywów i uchwytów do tradycyjnych statywów przeznaczonych dla smartfonów. Lustrzanką nie lubię filmować, a smartfonem jak najbardziej.
Jeśli chodzi o głowice do filmowania to chyba najmniej trafnym wyborem będzie głowica kulowa i głowice 3D i 2D z krótkimi pokrętłami. Te dwie ostatnie i do nich podobne (tudzież podobne na stałe montowane do statywów) nadają się najlepiej. Posiadam bardzo podobną głowicę Manfrotto jak uwidoczniona na zdjęciu pod kulową. Nie filmuję lustrem ale raczej ona się do tego by nie nadawała bo nie ma aż tak płynnego ruchu pod obciążeniem (mam na myśli ruchy poprzeczne oraz w osi wzdłużnej bo obrót jest płynny).
Z resztą najlepiej zamontować kamerę na kurze 😉 https://www….RKu785g0O0
Pomyślimy nad takim tekstem. Rozwiązanie z kurą bardzo mi się podoba – idealnie nadaje się do kategorii budżetowych urządzeń do stabilizacji kamery. A oprócz stabilizacji jeszcze jest szansa na jajka. Inne statywy tego nie mają,