Testujemy bezlusterkowiec APS-C Canon EOS R7. Czy w tej cenie to najlepszy wybór dla pasjonata fotografii? O tym i nie tylko w naszym teście!
Canon EOS R7 premierę miał niecały rok temu. Aparat ten wraz z modelem EOS R10 zapoczątkował serię modeli APS-C z systemem mocowania RF. Owszem, bezlusterkowce APS-C Canon ma w ofercie od długiego czasu, jednak dotąd wszystkie z mocowaniem EOS-M.
Wygląda jednak na to, że producent pomału rezygnuje z tego systemu i wzorem Sony chce robić APS-C i pełną klatkę na jednym mocowaniu. EOS R7 w portfolio Canona zastępuje jednocześnie lustrzanki ze średniej półki, jak chociażby popularny EOS 7D. Jak wypada na tle rynku? Zapraszam do lektury!
Specyfikacja Canon EOS R7
Ogólne | |
Rok premiery | 2022, maj |
Typ | Aparat z wymienną optyką |
Budowa | |
Wymiary (szer x wys x grubość) | 132 x 92 x 90 mm |
Bagnet | TAK, Canon RF |
Waga (z bateriami) | 612 g |
Rodzaj materiałów | Stop magnezu / plastik |
Podzespoły | |
Matryca | 32.5 Mpix, 14.8 x 22.3 mm, CMOS APS-C |
Procesor obrazu | DIGIC X |
Ekran | 3 cale, obrotowy, dotykowy, LCD-TFT, 1.620.000 px |
Lampa błyskowa | brak |
Migawka | 1/16000 s - 30 s |
Obsługa kart | 2 gniazda, Dual SD/SDHC/SDXC UHS II |
Porty | micro HDMI typu D, micro USB 3.2 typu C, wejście mikrofonu i słuchawek |
Wizjer | TAK, elektroniczny, 2360000 px |
WiFi | TAK, 802.11b/g/n |
NFC | brak |
GPS | brak |
Funkcjonalność | |
Format zapisu | RAW, JPEG |
Stabilizacja obrazu | TAK, 5-osiowa |
Programy | P,A,S,M |
Efekty | Tak |
Filmy | 4K, 60 kl/s |
Zakres ISO | 100 - 51200 |
Zdjęcia seryjne | 15 kl/s |
Dobra ergonomia w niewielkim body
Canon od lat dba o wysokiej klasy ergonomię swoich aparatów. Model ten nie waży zbyt wiele, bo nieco ponad 600 gramów wraz z baterią. Nie zajmuje też dużo miejsca, więc dobrze sprawdzi się w podróży. Dobrze leży w dłoni, a dużą część gripu pokryto gumą. Jest też uszczelniany, ale w ograniczonym zakresie. O ile kilka kropel mu raczej nie zaszkodzi, o tyle narażenie go na ochlapanie może być nieco ryzykowne.
Układ przycisków jest trochę nieoczywisty, a producent pozbawił nas większej liczby pokręteł. są trzy, w tym jedno do wyboru trybów. Zaskakuje na pewno umieszczenie pokrętła wokół joysticka do ustawiania punktu ostrości. Jest to rozwiązanie o tyleż niecodzienne, co całkiem wygodne.
U góry znalazł się tez przycisk Lock, blokujący niektóre inne przyciski i pokrętła. Jest też przycisk funkcyjny umieszczony niemal przy samym spuście migawki. Po prawej stronie nie zmieścił się już przycisk menu, więc umieszczono go z lewej. Aparat można również łatwo przełączyć z trybu foto w filmowy, korzystając z tego samego pokrętła, które służy również do włączenia aparatu.
Pokrętło trybów z kolei zawiera aż trzy tryby programowe, w których użytkownik może zapisać własne ustawienia. Aparat wyposażono w podwójny slot na karty pamięci, oba w standardzie SD. Oczywiście można by oczekiwać obecnie przynajmniej jednego wejścia CFExpress, a najlepiej hybrydowego (jak w modelach Sony), warto jednak pamiętać o cenie tego modelu.
W aparacie nie zabrakło również wejścia mikrofonowego i słuchawkowego oraz HDMI w wersji micro. Jest też USB-C, które pozwala na ładowanie. Niestety, nie w czasie pracy z powerbankiem, a szkoda, bo takie rozwiązanie pozwala na dłuższą pracę bez konieczności wymiany baterii – oferuje je wiele starszych modeli.
Sama bateria o pojemności 2130 mAh na papierze pozwala na zrobienie około 500 zdjęć. W rzeczywistości wiele oczywiście zależy od tego, jak jasny będzie ekran, ile czasu spędzimy w menu itp. Trzeba jednak powiedzieć, że na tle konkurencji bateria trzyma naprawdę solidnie, bo najwyraźniej dobrze opracowano ograniczenie zużycia energii przez aparat. Chociażby przez to, że ekran po chwili, gdy z niego nie korzystamy, zaczyna się wygaszać.
Przeciętny wizjer i standardowy ekran
Ekran nowego modelu jest minimalnie mniejszy niż u konkurencji – ma nie 3 cale, a 2,95 cala. rozdzielczość rzędu 1,62 mln punktów to nie za mało i nie za dużo. Nie wyróżnia się on zatem zbytnio i wystarcza do komfortowego podglądu obrazu podczas pracy. Nie można mu też zarzucić niskiej jasności, bo praca w mocnym słońcu nie sprawiała mi większego problemu.
Menu aparatu znane jest od wielu lat, więc każdy, kto kiedykolwiek miał do czynienia z Canonem pewnie bez większego problemu się w nim odnajdzie. W menu znalazła się osobna kategoria dedykowana ustawieniom, co pozwoli w łatwy sposób dopasować wszystko do potrzeb użytkownika. Nie brak też zakładki, w której można umieścić najczęściej używane opcje.
Ekran jest obrotowy i może nieco zahaczać o urządzenia podpięte przez wejście USB. Bez większego problemu natomiast można go obracać z podłączonym mikrofonem i słuchawkami, co pewnie jest bardziej istotne niż korzystanie z HDMI.
Ekran można obsługiwać za pomocą dotyku, zarówno w przypadku funkcji menu, jak i ustawiania punktu ostrości. Warto wspomnieć, że joystick działa w tym modelu wyjątkowo płynnie i dokładnie, dzięki czemu taki sposób ustawiania ostrości również jest bardzo wygodny.
Nieco gorzej na tle ekranu wypada elektroniczny wizjer. Ma co prawda odświeżanie 120 kl./s, jednak jego rozdzielczość, 2,36 mln punktów i powiększenie 0,72x to standardy, które nieco odbiegają od topowych aparatów. Przy czym dostrzeże to tylko fotograf mający do czynienia z o wiele lepszymi wizjerami. Pozostali użytkownicy będą raczej zadowoleni.
Warto wspomnieć, że aparat ma opcję symulacji optycznego wizjera. Po jej włączeniu aparat symuluje naturalny widok, bez upiększenia, taki jaki widzi aparat. To ukłon w stronę osób, które wcześniej korzystały z lustrzanek.
Duża rozdzielczość i świetny autofokus
Aparat wyposażono w matrycę APS-C, której rozdzielczość to ponadprzeciętne 32.5 MP. Producent nie wspomina, że matryca jest całkowicie nowa, więc możliwe, że to ten sam sensor, co w lustrzankach. Nowy jest natomiast procesor DIGIC X, który ma zapewnić jak najlepsze efekty w zakresie szybkości i płynności pracy.
Trzeba powiedzieć, że większa liczba pikseli skutkuje nieco gorszymi możliwościami pracy z wyższą czułością ISO. To maksymalnie ISO 6400 dla zdjęć, choć przy tej wartości szum jest już mocno zauważalny w ciemnych partiach obrazu. Przy filmowaniu warto trzymać się wartości nie przekraczających ISO 4000-5000, gdyż tutaj trudniej poradzić sobie z usunięciem powstałego szumu niż w przypadku zdjęć.
Aparat charakteryzuje się wysoką szybkością, jak na tę półkę cenową. 15 kl./s z migawką mechaniczną to solidny wynik, choć w przypadku plików RAW bufor może pomieścić jedynie do 51 plików (224 dla JPEG). Z kolei z migawką elektroniczną tryb seryjny osiąga maksymalnie 30 kl./s, jednak tutaj pojawia się efekt rolling shutter przy dynamicznych scenach.
Aparat oferuje bardzo ładne kolory, które dobrze odwzorowują rzeczywistość – skintony są naturalne, a zdjęcia odpowiednio nasycone. Zdecydowanie „look” zdjęć i filmów z Canona jest jednym z najlepszych na rynku. Automatyczny balans bieli dobrze radzi sobie z dobieraniem odpowiednich kolorów w ciągu dnia. Nieco gorzej jest po zmroku, przy sztucznym oświetleniu i lampach ulicznych.
Wtedy warto skorzystać z opcji AWB z priorytetem bieli. Aparat oferuje też AWB z priorytetem dla ciepłych i zimnych barw w zależności od upodobań fotografa. Dynamika tonalna i szczegółowość zdjęć stoją na dobrym poziomie, choć zauważalnie gorszym niż pełnoklatkowa konkurencja, co jednak jest zrozumiałe.
Największą mocą tego modelu jest jednak autofokus. System Dual Pixel CMOS AF II to rozwiązanie znane z flagowych i znacznie droższych modeli producenta. W porównaniu do nich ograniczono liczbę obiektów do śledzenia, co jednak nie powinno być problemem dla większości użytkowników. Aparat wykrywa ludzi, zwierzęta (koty, psy, ptaki) i pojazdy.
Poniżej kilka zdjęć przykładowych. Kadry w pełnej rozdzielczości do obejrzenia w galerii.
System AF ma 651 punktów ostrości automatycznego wyboru oraz ponad 5000 przy wyborze ręcznym. Szybkość działania AF i jego dokładność stoją na najwyższym poziomie. Najlepiej widać to korzystając ze śledzenia. Zarówno ptaki, jak i przebiegające psy, gdy już zostaną wykryte przez aparat, są śledzone nawet, gdy poruszają się bardzo szybko.
Aparat był w stanie trzymać ostrość na obiekcie nawet z odległości kilkunastu metrów i to w przypadku ptaka, który zajmował zaledwie ułamek całego kadru. Ze śledzeniem ludzi radzi sobie jeszcze lepiej. W swojej cenie aparat jest jednym z najlepszych modeli pod względem AF na rynku.
Aparat oferuje również przydatny tryb „Specjalne ujęcie”. To tryb, który polubią użytkownicy smartfonów, którzy są przyzwyczajeni do ustawiania wszystkiego automatycznie. Korzystając z tego trybu można zrobić zdjęcie HDR, które od razu będzie miało szerszą dynamikę tonalną – zamiast obrabiać RAW w programie. Są też tryby dedykowane nocnym ujęciom z ręki, zdjęciom dzieci, potraw, zdjęciom grupowym. To idealna opcja dla osób, które jeszcze nie potrafią wykorzystać wszystkich możliwości, jakie daje aparat.
Tryb filmowy – 4K 60p bez cropa
Canon przez długi czas znany był z tego, że ograniczał możliwości filmowe w swoich aparatach. Do tego stopnia, że jeszcze kilka lat temu w Full HD nie dostawaliśmy nawet prędkości 60 kl./s, podczas gdy inni oferowali w tym czasie Full HD 120p i 4K30p.
Na szczęście teraz się to zmieniło i EOS R7 oferuje, może nie przełomowe, ale przynajmniej podstawowe możliwości filmowe, jak na obecne czasy. Najbardziej wart uwagi jest tryb 4K 60p pozbawiony cropa – to wbrew pozorom wciąż rzadkość. Jest też możliwość filmowania w 120 kl./s w Full HD. Część trybów oferuje zapis 10-bitowy z próbkowaniem kolorów 4:2:2. To całkiem przyzwoite możliwości jak na sprzęt z tej półki cenowej.
W aparacie nie zabrakło również płaskiego profilu Log dla uzyskania jak największej dynamiki tonalnej podczas filmowania. W trybie filmowym znakomicie działa również autofokus, a stabilizacja matrycy, choć nie najlepsza na rynku, zapewnia w miarę stabilne kadry z ręki.
Niestety aparat cierpi na przypadłość znaną z innych modeli, mianowicie obraz w Full HD nie jest tak ostry i wyraźny, jak moglibyśmy oczekiwać. Za to w 4K, dzięki oversamplingowi z 7K jakość stoi na bardzo wysokim poziomie i z tego trybu warto korzystać.
W przypadku rozdzielczości 4K należy się liczyć z efektem rolling shutter, który potrafi być zauważalny przy bardziej dynamicznych scenach. Aparat pozbawiono 30-minutowego limitu nagrywania, choć brak dodatkowego systemu chłodzenia sprawia, że ostatecznie długość nagrywania może wyznaczyć przegrzanie się aparatu. Podczas testów jednak takie problemy nie wystąpiły.
Czy warto kupić Canon EOS R7?
Canon EOS R7 to jeden z bardziej udanych modeli producenta, który ma szansę osiągnąć sukces przynajmniej zbliżony do modelu EOS R6.
Aparat kosztuje nieco ponad 7 tys. zł za body i w tej cenie oferuje solidny tryb zdjęciowy, znakomity autofokus i niezły tryb filmowy. Do tego ponadprzeciętna rozdzielczość, stabilizacja matrycy i podwójny slot na karty pamięci dopełniają wrażenie modelu, który całkiem sporo może.
Największym minusem na chwilę obecną może być jednak brak obiektywów. Tych z mocowaniem RF, które są dedykowane do matryc APS-C jest dosłownie kilka, brak też zbytnio modeli od zewnętrznych producentów. Trzeba więc jeszcze nieco poczekać na rozwinięcie przez producenta linii obiektywów, ale nie zmienia to faktu, że EOS R7 jest modelem udanym i rozsądnie wycenionym.
- Jakość wykonania8,0
- Ergonomia8,0
- Jakość zdjęć7,5
- Jakość filmów7,5
- Usprawnienia9,0
ZALETY
|
WADY
|
Ceny Canon EOS R7
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dodaj komentarz