Podobno do fotografowania w dzisiejszych czasach wystarczy zwykły smartfon. Jednak w pewnych kwestiach telefony nadal ustępują kompaktom.
Chcesz zrezygnować z aparatu kompaktowego na rzecz fotografowania smartfonem? Może warto jednak tę decyzję przemyśleć. Choć z roku na rok smartfony coraz lepiej radzą sobie z robieniem zdjęć (co pokazuje przykład testowanego przez nas Samsunga Galaxy S7, HTC 10 czy iPhone 6s Plus) to jednak nadal mają pewne ograniczenia, które sprawiają, że w wielu sytuacjach lepiej od nich sprawdzą się kompakty. Kiedy stary, dobry aparat cyfrowy da więcej niż smartfon?
1. Kompakt ma większą matrycę
Choć zdarzają się zaawansowane smartfony z dużymi matrycami, to wciąż w telefonach dominują czujniki o wielkości 1/3.2″ czy 1/3″. Jeśli czytacie nasze poradniki to wiecie dobrze, jaki wpływ na zdjęcia ma matryca i że czym jest większa, tym lepsza. Szerzej o problemie małej matrycy w smartfonach pisał również Antek. Mówiąc krótko – dobrze, gdy matryca jest jak największa.
W kompaktach dla odmiany minimum jest 1/2.3″, natomiast w droższych modelach rzadkością nie jest przetwornik o wielkości 1 cala, albo nawet i APS-C. Niedawno pisałem nawet o tym, że zaawansowane kompakty mogą konkurować nawet z lustrzankami. Oczywiście, matryca nie jest jedynym czynnikiem wpływającym na jakość zdjęć, ale z pewnością jednym z kluczowych.
2. Kompakt zapewnia lepszą stabilność
Większość smartfonów to cieniutkie i lekkie urządzenia, które niełatwo stabilnie chwycić. To uciążliwe, bo przy dłuższym czasie naświetlania zdjęcia będą rozmazane, a filmy pełne drgań. Kompakty są cięższe i wygodniejsze w obsłudze, poza tym trudno właściwie spotkać aparat cyfrowy, który nie byłby wyposażony w optyczną stabilizację obrazu. Czasami mamy do czynienia nawet z bardzo wydajną 5-osiową matrycą, jak w stosunkowo tanim modelu Olympus Stylus SH-2, testowanymprzez nas jakiś czas temu. Niektóre topowe modele smartfonów oferują stabilizację, ale to nadal rzadkość, podczas gdy w kompaktach jest to standardem.
3. Kompakt ma dłuższy obiektyw
Ten argument trudno przeskoczyć. Co prawda na rynku można znaleźć obiektywy doczepiane do telefonu, ale ich jakość jest daleka od ideału, o czym pisał już Jarek. Smartfon oferuje najwyżej minimalny zoom optyczny, a zwykle do dyspozycji mamy tylko zoom cyfrowy. A nie ma co ukrywać – długi zakres ogniskowych będzie nieoceniony.
Przyda się zwłaszcza w fotografii ulicznej. I choć Antek pisał kiedyś, że smartfony dobrze nadają się do fotografowania „na turystę”, to nie mam wątpliwości – w przypadku takich zdjęć znacznie wygodniejsze będzie korzystanie z długiej ogniskowej, bo pomoże nam być niezauważalnymi. Kompakty oferują przeciętnie zakres 24-100 mm, a często długość na tele wynosi nawet 250 mm lub więcej.
4. Kompakt zapewnia lepsze makro
Długość obiektywu wpływa na rozmycie obrazu, ale nawet bez jego wydłużania, aparatem kompaktowym zrobimy lepsze zdjęcia makro niż smartfonem. Ponownie odeślę Was do tekstu Antka, który co przekonywał co prawda, że dla wielu smartfon może zastąpić aparat cyfrowy, ale jednocześnie pokazał na przykładach, że makro wychodzi lepiej kompaktom.
Jeśli więc interesujecie się makrofotografią i macie zamiar robić ładne i wyraźne zdjęcia, z rozmytym tłem i ostrymi szczegółami w kadrze – lepszym wyborem będzie kompakt. Oczywiście można do smartfona dokupić zewnętrzny obiektyw makro, ale jak już wspomniałem powołując się na doświadczenia Jarosława – obiektywy do smartfonów najlepszych efektów nie zapewnią.
5. Kompakt jest wygodniejszy w obsłudze
Okej – macie smartfona z 5-calowym ekranem, a w trybie fotografowania każdą funkcję możecie wybrać dotykiem. Ale czy to na pewno tak wygodne? Jeśli nie chcecie upuścić telefonu często musicie pomóc sobie drugą ręką, czasem też trzeba będzie zagłębić się w rozwijane menu, żeby wybrać odpowiednie ustawienia. Tymczasem w kompaktach obecnie coraz częściej mocowane są dotykowe ekrany, ale jednocześnie mamy też sporo przycisków, a przede wszystkim pokręteł, którymi łatwiej jest się posługiwać.
Nie zapominajmy tez o kluczowej kwestii – fizyczny spust migawki. Coraz mniej smartfonów jest w niego wyposażonych, a tymczasem klasyczny przycisk migawki jest bardzo wygodny w fotografowaniu. Tymczasem obsługa tylko za pomocą dotyku może się okazać naprawdę niewygodna, a nieraz istnieje obawa, że telefon wyślizgnie nam się z ręki. No i nie zapominajmy o wyprofilowaniu – aparaty zbudowane są tak, żeby się je wygodnie trzymało, posiadając grip i odpowiednie wyprofilowanie, dzięki temu korzystanie z nich jest znacznie wygodniejsze niż z kompaktów.
6. Kompakt ma lepszą lampę błyskową
Może to nie takie oczywiste, a jednak. W przeważającej ilości smartfonów do dyspozycji mamy niewielką, ledową lampkę. Trudno to właściwie nazwać lampą błyskową. Taki gadżet daje mniej światła niż lampa ksenonowa, czyli taka, jaka jest montowana w praktycznie każdym kompakcie. Lampa ksenonowa lepiej doświetli scenę i lepiej zarysuje fotografowane obiekty, jednym słowem – po prostu lepiej się sprawdzi.
7. Kompakt pozwoli na dłuższą pracę
Wiele dobrego można mówić o smartfonach, ale ich główną wadą jest krótki czas pracy – w starych telefonach standardem było ładowanie baterii raz w tygodniu, a teraz musimy to robić mniej więcej raz dziennie. Jeśli więc wybieracie się na wycieczkę ze smartfonem, z zamiarem robienia zdjęć i filmów, może się okazać, że wyprawa skończy się szybko właśnie z powodu rozładowania baterii.
Tymczasem kompakty stworzone są do robienia zdjęć i podczas fotografowania nic innego nie odbiera im energii, jak to się dzieje w przypadku smartfonów. Dlatego też aparatem bez problemów wykonamy 300 zdjęć lub więcej na jednym ładowaniu baterii, podczas gdy dla smartfonów nieosiągalny może być nawet trzykrotnie mniejszy wynik.
Na koniec, podsumowując już, muszę jeszcze dodać, że dziś większość kompaktów, nawet tych najtańszych, wyposażona jest w WIFI, również duża część modeli posiada odchylany o 180 stopni ekran, więc i do selfie się nadadzą. 😉
Od razu zastrzegam – nie chcę deprecjonować smartfonów pisząc, że nie nadają się do robienia zdjęć. Przeciwnie – topowe modele radzą sobie z nimi bardzo dobrze (o czym nieraz już pisaliśmy), ale chciałem pokazać, że producenci smartfonów jeszcze trochę mają do zrobienia. Poza tym, tańsze modele już tak dobre nie są, a przecież nie każdy może sobie pozwolić na wydatek rzędu 2 tys. zł lub więcej. Tymczasem fajny kompakt znajdziemy już za mniej niż 1000 zł (a i do 500 zł uda się kupić sensowny aparat).
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Mój mate 20 lite robi świetne zdjęcia ❤️
Małe sprostowanie. Dłuższy czas pracy na baterii? RX100IV 1246mAh, SX60HS -920 mAh, Samsung S9+ – 3500 mAh. Obecnie mam Samsunga J7 2017 z 3600 mAh i mimo intensywnego korzystania ze wszelkich w sumie możliwych opcji od internetu po zdjęcia czy nagrywanie wideo oraz słuchanie muzyki..w sumie starczy mi na cały dzień. Dla porównania CAnon SX50HS…był duży kłopot jak nagle skończyła się bateria a było jeszcze sporo fajnych fotek do cyknięcia. Musiałem ratować się telefonem…Gdybym miał chociaż tego Sony to mógłbym podłączyć do powerbanka. A czytając recenzję o RX100IV czytałem, że facet musiał się ratować powerbankiem(jak dobrze, że ten kompakt miał wejście micro USB…Nie wspomnę, że kompakt Sony potrafi się wyłączyć po 5 minutach z powodu przegrzania a Samsung raczej dłużej może nagrywać filmy 4K. W tym wypadku może to być wina dużej matrycy w kompakcie. Czy więc zawsze większa matryca=lepsza? Może jednak w większych aparatach jak Canon M50 prędzej. Dla porównania kamera Sony FDR AX33 ma 1/2.3 czyli nie ma nawet jednego cala. Przypomnę – RX100IV ma 1 cal. Więc moze do nagrywania filmó nie potrzebna większa matryca. Droższy AX53 ma 1/2.5. Czy to znaczna różnica 1/3.6 a 1/2.5? Widoczna gołym okiem? Co do stabilizacji Samsung akurat ma OIS i EIS…Więc kolejny argument bez sensu. No i do tego ma śledzący AF podczas filmowania a RX100IV już nie. Co do fizycznego spustu migawki. Jako, że jest ruchoma prędzej może wprowadzić drgania niż lekki dotyk ekranu.A na upartego Samsung ma też samowyzwalacz. Akurat RX100IV nie ma dłuższego obiektywu od Huawei P20Pro. Ceny są zbliżone jakby co. No i jeszcze co do czasu nagrywania…nie jest to maksimum 30 minut jak w przypadku Canon SX50HS…który owszem ma 20 krotny zoom, ale jest mniej poręczny. Jakbym patrzył na gabaryty to do filmowania lepsza byłaby po prostu kamera. Do zdjęć i filmowania ponoć z aparatów najlepszy jest Canon EOS 5 Mark III czy IV… Ale to już lustrzanka. Bałbym się na ulicy wyciągać taki sprzęt. A Samsung S9+ ma zbliżona obudowę co znacznie tańszy J7 2017..więc.. No i jest zwyczajnie poręczniejszy. Co do macro to ponoć nikt nie narzekał na Samsunga czy Huawei. Obecnie zastanawiam się nad filmowaniem i chyba Samsung wygra z RX100IV, chociaż 4 K30fps 75Mbps – nieograniczony czas vs 4K30fps100Mbps – 5-13 minut. Nieco mniejsza jakość, ale dłużej i ze śledzeniem AF. Oczywiście Samsung pozwala i na 60 fps, ale już bez śledzenia. :/ Zostaje jeszcze kamera, heh.
przestańcie pisać głupoty. NIC a nic nie jest w stanie zastąpić porządnego obiektywu i dużej matrycy. To tak jakby porównywać furmankę z Porsche (oczywiście smartfon = furmanka).
No dokładnie, nie ma szans by smartfon zastąpił aparat.
Nokia 808 i all in one. Po dyskusji.
Dobry dowcip
Oczywiście,że nie zastąpi. I nie ma takiej potrzeby.
Powód jest prosty.Osoby fotografujące- stosują sprzet do tego przeznaczony tj.
lustrzanki,obiektywy, ewentualnie wybrane kompakty.
Telefon (smartfon), z założenia służy do innych celów.Funkcja fotografii jest tu drugorzędna.
Nie wyobrażam sobie telefonu z porządnym obiektywem, bo praw fizyki nie da się przeskoczyć.
Dobry obiektyw musi mieć swoje gabaryty. Matryca również.
Można , oczywiście fotografować smartfonem, tylko nie opowiadajcie o fotografii, bo do
prawdziwej fotografii daleka droga.:)
Lustrzanki zapewne nie zostaną zastąpione pokoleniowo (Bo i tak przeważnie używają tylko ci którzy chcą mieć zdjęcia z prawdziwych relacji sportowych z telezoom’u [Nie oszukujmy się: Telefon to bardziej kompakt jak niczym Kamerka sportowa – tylko żeby nie upadł sprzęt [DSLR] z pożądaną matrycą za 24 tysiące.] albo chcą używać do Starych obiektywów [M42/T-Mount/Pentacon Six – Helios 44M-4 (M42 wraz z Adapterem bez sztucznych mydleń|Krótszy napis na obiektywie) do D3200 dawał już pożądaną estetykę jeśli wkręciło się tylne szkiełko (bez sztucznych sklejanek,już samo wkręcenie),inaczej nic z tego co do krajobrazów.]) ale W środowisku ekonomicznym już Kompakty dałoby zastąpić telefonem. – Z resztą za rok już zapewne Kompakty będą wymarłe (Jak było z Walkman’em tak będzie z Telefonem.) – a Reszta sprawnych kompaktów będą trafione w zamożne środowiska jeśli trafią w dobre ręce.
Odp. na Punkt drugi: Niedługo zaczniemy spotykać Telefony ze Stabilizacją za poniżej tysiąca (Przykład: Xiaomi Mi5) – ale póki co ci co mają Windows 10 Mobile (Telefony bez optycznej stabilizacji) mają nieco ułatwione bo przy Nagrywaniu jest Cyfrowa stabilizacja. Ultra HD (jako 4K w 3840×2160|Prawdziwe to już: 4096×2160) będzie już w standardzie,więc zbliżenie może być jak niczym zrobienie zdjęcia kompaktem. Nawet moja Lumia była całkiem w porządku co do nagrań z ptaków -> youtu.be/YmHem92wjjI [Lumia 640 LTE z Matrycą BSI za poniżej 600zł|1080p]
Odp. na Punkt czwarty: Co dobrze mogłyśmy również powiedzieć o Telefonie… Trzeba wziąć ze Viewfindera z Martwego DSLR’a,przyklejać taśmą przezroczystą na obiektyw i mamy w tym wypadku to samo. – plus.google.com/108625082785288644078/posts/UsGfz5Gp1zR [Trend Plus + D40x Viewfinder]
Odp. na Punkt piąty: Ale w spodni się nie zmieści i nie jest estetyczna co do Ekonomii. Lumia 640 LTE zmieściła się bez problemu nawet wśród tych którzy mają po 156cm wzrostu. [i Najważniejsze stojała w prostych bokach nie upadając we trzech stronach*]
* – Mowa o Lumii 640
URL sprzed czterech lat: komputerswiat.pl/artykuly/foto/2012/10/smartfony-lepsze-niz-kompakty-cyfrowe-sprzed-5-lat-czy-na-pewno.aspx (Stare modele ale mogą się przydać.)
Tęcza, specyficzna gra świateł, lub inne krótkie zjawisko
Kto wygrywa w nagłych sytuacjach ?
komórka wyjąć nacisnąć. Tęcza lub inne niepowtarzalne zdarzenie zachowane.
Kompakt trzeba wyjąć, włączyć, poczekać na wyjazd obiektywu, skadrować i zrobić zdjęcie.
Do tego jest opcja M zmiana ustawień czasu/przesłony czasem ISO, rzadziej balans bieli i tryb ostrości macro / zwykły / czy własny.
Można znaleźć starsze canony „PowerShoot” które po odblokowaniu przez CHDK -> raw dają spore możliwości za swoją cenę http://chdk…/wiki/CHDK
Tak, można kompakt trzymać w ręku na czuwaniu ale nie jest to wygodne rozwiązanie w czasie dnia.
kompakty czy ktoś dziś zauważy różnice w zwykłych zdjęciach ? 😉
można złapać mniejsze starsze Canony „Power shoot” jeszcze z zasilaniem AA 🙂
zgodne z „chdk” http://chdk…/wiki/CHDK raw i nie tylko 😉
Ale kompakt ma wadę: telefon wyjmę i w sekundę złapię się moment
Kompakt trzeba wyjąć , włączyć , skadrować zrobić zdjęcie lub gdy tryb M ustawić czas/przesłonę i czasem ISO, rzadko balans bieli i tryb AF, i zrobić zdjęcie tęczy lub innego układu świateł których już nie ma.
można mieć kompakt w ręku cały czas ale to nie to
Mam SGS7 Edge i super są z niego fotki ale jednak mój aparat profesjonalny cyfrowa lustrzanka firmy Lumix – Panasonic jest nie do pobicia 🙂
Z dłuższą pracą to bym polemizował. Co do kompaktów-nie widze dla nich miejsca w dzisiajszym świecie. Amatorowi wystarczy smartfon a profesjonalista kupi lustrzanke.
Jakość zdjęć z telefonu do pięt nie dorasta dobrym kompaktom.
Wygoda,szybkość działania do tego i zoom oraz dobra stabilizacja czego nie mają telefony.
Wszystko super ale nie raz w historii gorsze wypierało lepsze. Telefony mamy cały czas przy sobie dlatego wygrają nawet jeśli nie są lepsze.
Aparat w komórce: 250, 300 zdjęć na baterii, wysokiej rozdzielczości – duży i czytelny ekran amoled, masa funkcji, tryby czasu, szybki autofokus z możliwością dotknięcia palcem miejsca łapania ostrości (śledzenie i ustawiania ostrości na wybrany, ruszający się, obiekt), dobra stabilizacja optyczna, lepsze kolory, możliwość edycji zdjęcia, wysłania mailem, itp. Obecne telefony z wysokiej półki przewyższają jakością zdjęć starsze kompakty. Jedyna bezdyskusyjna przewaga kompaktu to zoom.
Kompakt 250,300 zdjęć na baterii, wygoda,czytelny lcd, często ruchomy, masa funkcji, tryb czasu ustawianie itp. szybki auto focus,celny, dobra stabilizacja do tego i mniejsze szumy, lepsze kolory .
Za 700-850 złotych juz na dzis mozna miec bardzo fajny kompakt.
Kompakt ma jedną podstawową wadę: Nigdy nie mamy go przy sobie wtedy gdy chcemy zrobić zdjęcie. Komórkę mamy zawsze przy sobie. Aparaty w telefonach przeszły bardzo długą drogę i są o niebo lepsze od tego co było montowane 5 lat temu. Za następne 5 lat postęp będzie jeszcze większy. Jedyną dużą wadę jaką widzę w obecnych telefonach to brak Xenona. Nie chodzi w tym tylko o to, że Xenon daje więcej światła, ale głównie o to, że błysk (i przechwycenie obrazu) trwa 1/1000 sekundy, więc każde zdjęcie jest unieruchomione, a LED świeci przez sekundę więc wszystko co się rusza jest rozmazane. Wystarczy zrobić zdjęcia kręcącego się wentylatora. Na zdjęciu zrobionym z Xenonem wentylator będzie stał w miejscu. Nokia w starych telefonach montowała Xenony i nie wiem dlaczego inni producenci obecnie tego nie robią.
Wiadomo – najlepszy aparat to ten, który mamy ze sobą. 😉 Ale oprócz braku lampy ksenonowej równie dużą wadą smartfonów jest miniaturowa matryca – widać to zwłaszcza w przypadku zdjęć po zmroku.
Zgadzam się, ale… właśnie xenon trochę niwelował wady wynikające z małych matryc, przynajmniej w sytuacjach gdy fotografowane obiekty nie były daleko. Mam mnóstwo świetnie doświetlonych i ostrych zdjęć, zrobionych Nokiami N82 i N8, podczas nocnych imprez. N82 to telefon z 2007 roku! Do dzisiaj ciężko mi dogonić jakość tamtych zdjęć nawet bardzo dobrym aparatem z LEDem. Zawsze trzeba uważać, żeby obiekt nie ruszał się zbytnio 🙂
Matryca 1:2,3 pojawia się w coraz większej liczbie modeli telefonu a i sporo tanich kompaktów jest w taką wyposażona.
Do tego telefony mają coraz większą jasność obiektywu, więc wieczorami sprawdzają się znacznie lepiej niż tanie kompakty
wszystko zależy od budżetu jaki mamy na kompaktowy aparat – do 500 zł wygrywają topowe smartfony, zwłaszcza trybami nagrywania w 4k itp… Powyżej już lepiej wypadają kompakty. np. do 1k zł najlepiej wypada sony hx60.
Problem w tym, że telefon i tak trzeba kupić, jak ktoś ma do wydania 1000zł na aparat to na pewno ma jeszcze więcej na telefon. Wtedy lepiej dołożyć do flagowego telefonu albo pomyśleć o prostszej lustrzance.
Uśmiałem się. Jakieś 2-3 tygodnie temu, jeden z panów redaktorów gsmmaniaka opublikował wpis, wedle którego lampa led jest praktycznie na każdej płaszczyźnie lepsza od „ksenonu” i ciężko było mu wytłumaczyć, że lampa ksenonowa jest po stokroć efektywniejsza.
Co do tekstu – w zasadzie z większością się zgadzam, no może oprócz rzekomej lepszej stabilności. Takową może zapewnić tylko statyw (lub ukształtowanie terenu ;).
Czytałem ten sam tekst i było tam napisane, że lampa LED jest lepsza od ksenonu w smartfonach, a to zmienia postać rzeczy, gdyż:
1. Lampa w smartfonach pracuje jako latarka (w aparatach nie),
2. LED jest mniejszy, co jest potrzebne w smartfonach (w aparatach nie),
3. Diody są zdecydowanie lepiej radzą sobie z upływem czasu, więc w smartfonach sprawdzają się lepiej (w aparatach nie).
Kurs czytania ze zrozumieniem polecam, względnie ponowne podejście do matury z polskiego
Szanowny kolego, podstawową funkcją lampy błyskowej (czy ksenonowej czy led) jest polepszenie jakości zdjęcia. I pod tym względem lampa ksenonowa jest lata świetlne przed „ledami”. Tak to już jest, że noże służą do krojenia, mydło do mycia, a lampy błyskowe do zamrażania ruchu na zdjęciu i pod tym kątem należałoby je oceniać. Co do pozostałych kwestii –
a) latarka – np. w Lumii 1020 obok lampy ksenonowej była malutka lampka, która świetnie sobie z tym radziła z tą funkcją – żaden problem;
b) wielkość – ok led jest mniejszy;
c) trwałość – jeszcze nigdy nie zużyła mi się lampa błyskowa, czy to w telefonie czy w aparacie. Normalny użytkownik nie doświadczy takiego zjawiska, także argument do kosza.
Pozdrawiam i życzę umiaru przy świętowaniu tych matur…