Oto, do czego aparat w smartfonie się nie nadaje

Wzmożone zainteresowanie superksiężycem już przeszło, ale pozostały zdjęcia. I niektóre wołają o pomstę do nieba.

Nawet sami autorzy podchodzą do sprawy z solidną dozą autoironii. Fotografowanie tak odległego i ciemnego obiektu telefonem dowodzi, że matryca (czy raczej jej wielkość) ma spore znaczenie. Podobnie zresztą, jak czas naświetlania i generalnie pojęta ręczna kontrola nad ekspozycją.

Zdjęcie Księżyca nie takie proste, jak może się wydawać

Do wykonania dobrego zdjęcia Księżyca potrzebny byłby nam statyw, przymknięta przysłona i przynajmniej kilkanascie, kilkadziesiąt sekund naświetlania, w zależności od fazy, w jakiej znajduje się nasz naturalny satelita.

Ze smartfonów jedynym, który mógłby się mierzyć z tym zadaniem, jest Nokia Lumia 1020 – choć i tak niewykluczone, że 4 sekundy ekspozycji i duży rozmiar matrycy mogłyby okazać się niewystarczające.

Podejrzewam jednak, że poniżej cytowani użytkownicy Twittera nie korzystali z fińskiego smartfonu, a już na pewno nie korzystali z zaawansowanych kompaktów, bezlusterkowców ani lustrzanek. I sami świetnie o tym wiedzą.

Źródło: Buzzfeed