poniedziałek, 16 marca 2015, Szymon Marcjanek
Aparat do 400 złotych. Wybieramy najciekawsze modele
0 odpowiedzi na “Najlepsze kompakty do 400 zl”
reklama
Nikon S33 ma matrycę 1/3.1″. S2900 niczym nie różni się od S2800. Generalnie nie polecałbym żadnego modelu z tutaj podanych. Ewentualnie Nikona S33 ze względu na odporność i matrycę CMOS, dzięki której zarejestrujemy filmy fullHD z dźwiękiem stereo.
kzmn – dzięki za zwrócenie uwagi na matrycę. Cóż.. są lepsze modele, ale droższe.
Najlepszy wybor do 400zl za kompakt to?
To… Nie kupować nic, bo to badziew. Jeśli dla dziecka, to S33 będzie ok. Przynajmniej można go topić 🙂 Dokładając do tej kwoty 100zł można już dostać coś ciekawszego na matrycy CMOS i ze stabilizacją optyczną.
A dokładając kolejne 100 będzie można jeszcze lepszy, a dokładając kilka tysięcy to już w ogóle. Genialna logika, szczególnie pomocna jeśli ktoś szuka aparatu taniego do 400 zł max, nie do 400 i jeszcze 100 bo będzie lepszy oO
gdyby ktoś był zainteresowany 🙂
http://olx….9ueEX.html
Powiecie mi o ile lepsze sa te kompakty od aparatow w flagowych smartfonach?
praktycznie jeden pies… jedyne zalety małpek to zoom optyczny i dłuższa praca na aku od smartfona… Ale już wielkość matrycy jest taka sama lub nawet mniejsza niż w flagowcach, do tego topowe smartfony mają jaśniejsze obiektywy i ze zdjęciem od razu możesz zrobić co chcesz – poprawić w Photoshopie Touch, wysłać mailem, wstawić na fb/insta itp… Osobiście uważam, że zakup małpki nie ma sensu – najnowsze flagowce dają taką samą jakość.
Dzięki !
A BenQ LR100? Ma matrycę CMOS, HDR, panoramę, 14 mln pixeli, nocne zdjęcia z ręki, za prawie połowę tej ceny, warto?
Najlepiej to dołożyć 400zł do lepszego telefonu.
A tere fere. Właśnie sprawdziłem jak wypada 10 letni tani kompakt (samsung digimax a40) na tle lg g2 mini (na automatyce bo tak w 99% robie fotki) i powiem tak: ksenonowa lampa i duża optyka dają bardzo dużo jeśli chodzi o detale, za to telefon nadrabia algorytmami za cene szczegółów. Na mały ekran – telefon, do albumu – aparat robi lepsze zdj. Dla „zwykłych pstrykaczy” wystarczy smartfon, ale przyzwoity kompakt z ogarniętą automatyką stawiałbym wyżej.