>
Kategorie: Newsy

„Mgnienie oka”, czyli o portretach Gregora Laubscha

Klasyczne portrety, które przyciągają tym, czym powinny – fascynacją człowiekiem, jego twarzą i ciałem. Gregor Laubsch w „Mgnieniu oka” podsumowuje styl, nad którym pracował przez większość swojego dorosłego życia.

Dlaczego warto sięgnąć po album „Mgnienie oka”?

Prostota i estetyka to najmocniejsze strony Laubscha

Wertując kolejne karty albumu urzekło mnie jedno – konsekwencja. Gregor buduje nastrój na każdym zdjęciu w podobny sposób, wykorzystując do maksimum grę światła i cienia. Eksponuje to, co zdaje się fascynować go najbardziej – ludzkie twarze, emocje, ale też i pozostałe części ciała, często roznegliżowane. Gdzieniegdzie pojawiają się też autoportrety – i w tych Laubsch również bryluje.

Kobiety przez Gregora przedstawiane są inaczej, niż mężczyźni, ale jednocześnie autor eksponuje cechy charakterystyczne dla każdej płci. I tak, cytując fragment przedmowy albumu:

Kobiety na fotografiach Laubscha pokazywane są z delikatną nutą kobiecości, (…) zmysłowej i pięknej, czasem wręcz niewinnej. Nagość kobiet zyskuje dodatkowy wymiar (…) Nieco inaczej prezentowani są mężczyźni – rasowi, odrobinę szorstcy, ale przez to właśnie w pełni męscy. Nie są „wymuskanymi chłopczykami” z katalogów mody, to mężczyźni z charakterem i siłą

– Karolina Mazurkiewicz

Ogromnym plusem twórczości Gregora jest też to, że u nastoletniej dziewczyny potrafi znaleźć cechy bez wątpienia kobiece, a u młodego chłopaka – stuprocentową męskość.

Światło i monochromatyczność

Eksperckie opanowanie studia

Gregor właśnie przez światło oddaje i wyciąga na wierzch wszystkie emocje swoich modeli. Co ciekawe, udaje mu się to nie tylko w studiu, ale też poza jego czterema ścianami, gdzie musi zmierzyć się ze światłem słonecznym, naturalnym.

Większość fotografii jest czarno-biała; pozostałe charakteryzują się zdecydowanie delikatnymi kolorami. W tym właśnie widoczna jest ewolucja stylu Laubscha, który w młodości większość swoich kadrów pokazywał w barwach przesyconych, z zupełnie inną kompozycją. Zawsze jednak Gregor pozostawał wierny idei klasycznego portretu – a więc tego, w którym najbardziej istotne są twarz i oczy. Jak do tego doszło?

Dość długo szukałem swojego stylu. Moje starsze fotografie łatwo poznać po dynamicznym ułożeniu postaci i ekstremalnych, w porównaniu z dzisiejszymi pracami, kolorach (…) Bardzo duży wpływ miało i ma na mnie malarstwo. Lubię prace Jacka Malczewskiego, podziwiam Wyspiańskiego, ale też Rembrandta, który w najdoskonalszy sposób budował nastrój światłem

– mówi Gregor Laubsch

Fotograf, jak sam tłumaczy, dużo zawdzięcza swojej wiedzy z historii sztuki – to ona pozwoliła mu świadomie wypracować obecny styl. Gregor przyznaje się jednak, że w dalszym ciągu poszukuje, ciągle eksperymentuje; robi to jednak znacznie subtelniej, niż w latach swojej młodości.

Tym, co w albumie angażuje najbardziej, jest sprawne przeplatanie tekstu ze znakomitymi fotografiami. Nie można, tym samym, przegapić możliwości zajrzenia za kulisy pracy Laubscha.

Całość podzielono na kilka rozdziałów, z których pierwszy to „Auto/Portret”, gdzie znajdziemy i autoportrety, i portrety, i akty. Następnie przechodzimy do „Rytuału”, gdzie Gregor skupia się na tatuażach swoich modeli i modelek, pokazując je jako rysunki idealnie komponujące się z ciałem. Najciekawiej zrealizowano jednak „Face to Face”, gdzie mężczyźni i kobiety przypatrują się nam samym – odbiorcom.

[nggallery id=224 template=techmaniak]

Kolejne dwa rozdziały to „W oczach znajomych i przyjaciół”, gdzie poznajemy Gregora z innej nieco strony. Możemy tu przeczytać opowieści bliskich mu osób, mówiących bezpośrednio o nim, zobaczymy ponadto kilka kolejnych portretów autora. Dalej widzimy sekcję „W kolorze”, będącą zbiorem fotografii… w kolorze, jak sama nazwa wskazuje. No i cóż – tutaj również trudno powiedzieć, by autor miał jakiekolwiek problemy techniczne. Ot, po prostu, mamy do czynienia z wysmakowanym warsztatem człowieka, który fotografią pasjonował się całe życie. Esencją publikacji jest poniższa wypowiedź Gregora:

Nigdy nie porzuciłem fotografii analogowej, od której zaczynałem. Przez pewien moment możliwości aparatu cyfrowego wydawały mi się nieograniczone i doskonałe, jednak ta doskonałość powoli zabijała charakter zdjęć. Nie chcąc poddać się temu procesowi, coraz częściej wracałem do analogów. Szybko zrezygnowałem z aparatów małoobrazkowych i zacząłem używać średniego formatu. Ograniczenie do 12, a czasem 10 klatek zmusza do myślenia (…) Taka praca wymaga dużo cierpliwości, konsekwencji i wiedzy nie tylko fotograficznej, ale i technicznej.

Gregor Laubsch

Gregor jest laureatem licznych konkursów, z których najciekawsze to Egypt International Photo Contest 2012 i Driven Creativity Competition 2012. Prezentował swoje prace na rozmaitych wystawach autorskich, zbiorowych i pokonkursowych w Warszawie, Wrocławiu, Nowym Tomyślu, Londynie czy Kairze. Jego zdjęcia trafiały do magazynów poświęconych fotografii, modzie, sztuce, architekturze i designie, można je też zobaczyć w rozmaitych tygodnikach i dziennikach. Na co dzień mieszka w Berlinie. Urodził się jako Grzegorz Jerzy Laubsch, przez wiele lat mieszkał w Polsce – dopiero później zdecydował się związać dorosłe życie z krajem swoich przodków.

O albumie

Nie bez znaczenia pozostaje też samo wydanie. Grafiki praktycznie tu nie ma, przez co możemy w całości skupić się na zdjęciach. Dobór klasycznej czcionki świetnie komponuje się z całością; na szczęście nie szukano tutaj czegoś oryginalnego. Postawiono na doskonale sprawdzającą się prostotę. Każdy akapit opisu dostępny jest w trzech językach – polskim, niemieckim i angielskim, dzięki czemu zbędne stało się wydawanie trzech osobnych wersji.

„Mgnienie oka” ukazało się w formacie A4, w twardej oprawie, nakładem wydawnictwa AGIATIS. W albumie znajdziemy 212 stron wypełnionych tekstem i fotografiami. Sugerowana cena detaliczna wynosi 99,90 złotych brutto.

Antoni Żółciak

Disqus Comments Loading...

Najnowsze artykuły

Gimbal za 160 zł! Dobra oferta dla fanów filmowania

Gimbal potrafi zapewnić świetne efekty na filmach, które bez niego są nieosiągalne. To może być…

2024-05-02

Thule Paramount Backpack 24L – plecak na podróż i na co dzień (recenzja)

Dobry i stylowy plecak na laptopa, aparat i drona? Na rynku jest wiele modeli, które…

2024-04-30

LAMAX X5.2. Czy ta tania kamera to konkurencja dla GoPro?

Rynek kamer sportowych ma się dobrze. LAMAX X5.2 to kamera, która wyglądem przypomina GoPro. Kosztuje…

2024-04-27

Drukarka do zdjęć za mniej niż 100 zł. Skorzystaj z tej promocji!

Za jedyne 99 zł możesz kupić drukarkę do zdjęć. Wszystko dzięki tej promocji, w której…

2024-04-26

Wiadomość dnia: Sigma i Tamron z obiektywami dla Canon EOS RF

Na ten moment czekaliśmy za długo, ale w końcu nadszedł. Tanie obiektywy EOS RF pojawiły…

2024-04-23

Najlepsze aparaty cyfrowe 2024 według TIPA

Ogłoszono właśnie tegorocznych zwycięzców TIPA World Awards. Oto najlepsze aparaty, które warto mieć. Każdy znajdzie…

2024-04-20

Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Cookies