>

TEST aparatu Canon EOS R6. Czy warto dopłacać do R5?

Testujemy aparat Canon EPS R6, czyli najnowszy bezlusterkowiec uznanego producenta. Jak wypada na tle konkurencji? Czy warto dopłacić do EOSa R5? Na te pytania odpowiedź w naszym teście.

Canon EOS R6 to teoretycznie budżetowa wersja aparatu Canon EOS R5, w praktyce jednak model ten znacząco nie odbiega możliwościami od niemal dwa razy droższego bezlusterkowca.

W naszym teście Canon EOS R6 sprawdzamy, jak aparat wypada w praktyce. To pozwoli nam też odpowiedzieć na pytanie, czy warto dopłacać do EOSa R5.

Specyfikacja Canon EOS R6

Ogólne
Rok premiery 2020, lipiec
Typ Aparat z wymienną optyką
Budowa
Wymiary (szer x wys x grubość) 138 x 98 x 88 mm
Bagnet TAK, Canon RF
Waga (z bateriami) 680 g
Rodzaj materiałów stop magnezu, plastik
Podzespoły
Matryca 20.1 Mpix, 23.9 x 35.9 mm, CMOS FF
Procesor obrazu DIGIC X
Ekran 3 cale, TFT LCD, 1.620.000 px
Lampa błyskowa brak
Migawka 1/8000 s - 30 s
Obsługa kart 2 gniazda, SD/SDHC/SDXC (UHS-I/II)
Porty micro HDMI typu D, micro USB 3.1 typu C, wejście mikrofonu i słuchawek
Wizjer TAK, elektroniczny, 3690000 px
WiFi TAK, 802.11b/g/n
NFC brak
GPS brak
Funkcjonalność
Format zapisu RAW, JPEG
Stabilizacja obrazu TAK, 5-osiowa
Programy P,A,S,M
Efekty Tak
Filmy 4K, 30 kl/s
Zakres ISO 50 - 204800
Zdjęcia seryjne 12 kl/s

Ergonomia jak w lustrzance

Na pierwszy rzut oka model przypomina wiele lustrzanek Canona. Producent, istotnie, wykorzystuje podobną bryłę, choć nieco inny niż w lustrzankach układ przycisków. Wychodzi mu to naprawdę dobrze, bo na tle konkurencji EOS R6 pod względem ergonomii wypada nad wyraz dobrze.

Aparat znakomicie leży w ręce, nie należy przy tym do najmniejszych bezlusterkowców. Cała obudowa jest matowa, a duża część gripu pokryta została gumą. W efekcie obudowa wydaje się odporna na zarysowania. Jakość wykonania oceniam więc wysoko.

Moje wątpliwości budzi jedynie odchylany ekran, który nie wydaje się być zbyt trwały. Jednak w przypadku innych modeli Canona odnosiłem podobne wrażenie, a w żadnym z nich użytkownicy nie skarżyli się na ten aspekt.

Canon EOS R6/fot. fotoManiaK.pl

Model wyposażony jest w dwa pokrętła pozwalające na ustawianie istotnych z punktu widzenia fotografowania wartości, jak i pokrętło trybów. Dodatkowo zamiast czterostopniowego wybieraka kolejne pokrętło umieszczono w miejscu przycisków menu.

Warto nadmienić, że, o ile pokrętło trybów wydaje się oczywistością, o tyle Canon EOS R go nie miał. Stracił je na rzecz mniejszego przycisku, którego tryby pokazywane były na górnym ekranie aparatu. Jak dla mnie tamto rozwiązanie było niewypałem, więc cieszę się, że w modelu tym pokrętło jest na swoim miejscu.

Canon EOS R6/fot. fotoManiaK.pl

Canon EOS R6/fot. fotoManiaK.pl

Włącznik aparatu producent zdecydował się umieścić na lewej górnej części obudowy. Nie jest to dla mnie instynktowne miejsce na włącznik, ale można się do tego rozwiązania przyzwyczaić.

Nie zabrakło również charakterystycznych przycisków znanych z wielu starszych modeli Canona – w tym przycisku Q, który wyświetla skrócone menu. Przycisk REC z kolei znajduje się na górze obudowy w dość wygodnym miejscu.

Canon EOS R6/fot. fotoManiaK.pl

Canon EOS R6/fot. fotoManiaK.pl

Ważnym punktem programu jest obecność joysticka. Dzięki niemu punkt ostrości możemy ustawić nie tylko dotykiem na ekranie, ale również właśnie joystickiem, gdy korzystamy z podglądu obrazu w cyfrowym wizjerze.

Aparat wyposażony został w dwa sloty na karty pamięci, co dziś powinno być standardem. Nie zabrakło również wejścia mikrofonowego, jak i słuchawkowego. Przesył plików może odbywać się natomiast poprzez wejście USB typu C.

Canon EOS R6/fot. fotoManiaK.pl

Canon EOS R6/fot. fotoManiaK.pl

Model zasilany jest akumulatorem LP-E6NH o pojemności 2130 mAh. Plus dla Canona za to, że od lat używa tego samego akumulatora. Ten jest nieco zmodyfikowany, ale stare akumulatory z lustrzanek jak najbardziej będą do tego modelu pasować.

Bateria ta pozwala na wykonanie około 400 zdjęć na jednym ładowaniu, jeśli korzystamy z cyfrowego wizjera. Nie jest to najlepszy wynik, ale wciąż solidny. Warto jednak zaopatrzyć się w jeden dodatkowy akumulator, żeby mieć pewność, że aparat odmówi pracy w najmniej spodziewanym momencie.

Ekran dotykowy, odchylany do boku

Canon kontynuuje strategię umieszczania w swoich modelach obrotowych ekranów odchylanych do boku. Ten zamontowany w EOS R6 ma standardowy rozmiar 3 cali, ale za to ponadprzeciętną rozdzielczość wynoszącą 1,62 mln punktów.

Taka jakość obrazu zapewnia użytkownikom komfortowy i wyraźny podgląd obrazu. Wyświetlacz został przy tym wyposażony w dotyk, który pozwala na pełną obsługę menu. To ważne, bo pozbawienie aparatu czterostopniowego wybieraka znacząco utrudniło korzystanie z menu poprzez przyciski.

Canon EOS R6/fot. fotoManiaK.pl

Wizjer cyfrowy zapewnia za to najwyższą jakość i użytkownicy przesiadający się z lustrzanek z pewnością ten fakt docenią, szybko zapominając o optycznym wizjerze. Wykonany w technologii OLED wizjer może się pochwalić rozdzielczością 3,69 mln punktów.

Ta imponująca liczba przekłada się na znakomitą jakość obrazu widzianego w podglądzie. Kadr w wizjerze jest ostry jak żyletka, a częstotliwość odświeżania na tyle szybka, by obraz był bezkompromisowo płynny. W przypadku fotografowania w trybie seryjnym można ustawić częstotliwość odświeżania na 120Hz, dzięki czemu nie ma szans, że podgląd nie nadąży za prędkością.

Warto też dodać, że korzystając z wizjera użytkownik ma możliwość ustawienia punktu ostrości nie tylko joystickiem, ale też dotykiem ekranu. To bardzo wygodne rozwiązanie, bo korzystając z dotyku punkt ostrości można ustawić zwyczajnie szybciej.

Canon EOS R6/fot. fotoManiaK.pl

Wygląd menu i kompozycja poszczególnych kategorii będą bliskie użytkownikom, którzy mieli w rękach jakiegokolwiek Canona. Producent nie zamierza bowiem zmieniać tego, co jest dobre. Design menu Canona od lat był chwalony przez użytkowników za prostotę i przejrzystość – w przeciwieństwie na przykład do modeli od firmy Sony. Oczywiście w nowym modelu menu jest odpowiednio obszerniejsze, ale poruszanie się po nim nie powinno stanowić większego problemu.

Osobną kategorię w menu otrzymał autofokus. Każdy użytkownik powinien spędzić sporo czas na poznanie jego pełnych możliwości. Bo o tym, że są one duże świadczy fakt wydzielenia dla nich osobnej pozycji w menu.

Autofokus nie do pobicia

Skupiając się na możliwościach fotograficznych mam ochotę pisać głównie o autofokusie, bo ten robi piorunujące wrażenie. Żeby jednak temat ten nie zdominował tego segmentu, zacznijmy od rozdzielczości i ISO.

Aparat posiada jedną z najniższych na rynku rozdzielczości i to nie tylko dla pełnej klatki, ale w ogóle. To raptem 20 Mpix. Najczęściej na rynku występują modele z rozdzielczością 24 Mpix, więc dla wielu wydaje się to niezbędnym minimum. Decyzja o niskiej rozdzielczości może wielu użytkowników dziwić.

Niesie ona za sobą wiele wad, ale też zalety. Główną jest oczywiście poziom szumów na zdjęciach z wyższymi wartościami ISO. Ze względu na dużą matrycę i małą rozdzielczość poziom szumów jest naprawdę niewielki.

Standardowy zakres czułości to ISO 100 – 102 400 (rozszerzony 50 – 204 800). Czystość obrazka na wyższych czułościach naprawdę zadziwia, co możecie zobaczyć na poniższym zestawieniu. Korzystanie z wartości ISO 25 600 nadal gwarantuje wysoką szczegółowość zdjęć. Dopiero powyżej tej wartości zaczyna być zauważalne pogorszenie obrazu. Nie zmienia to jednak faktu, że przy wartości ISO 102 400 dalej coś widać, a w wielu modelach taka wartość skutkuje „jednym wielkim ziarnem”.

fot. fotoManiaK.pl

Niższa rozdzielczość zapewnia również możliwość zapisania większej liczby zdjęć w serii. W przypadku migawki mechanicznej prędkość serii to 12 kl./s, natomiast z elektroniczną jest to 20 kl./s.

Warto przy tym wspomnieć, że producentowi znacząco udało się zniwelować działanie efektu rolling shutter. To oznacza, że z elektronicznej migawki, gwarantującej 20 kl./s, można bez obaw korzystać. Migawka mechaniczna z kolei zasługuje na uwagę ze względu na dźwięk, jaki wydaje. Jest on lekki i wręcz przyjemny dla ucha. Serie zdjęć wykonywane z taką migawką nie wprawią w irytację ludzi wokół fotografa.

W przypadku tego modelu bufor jest naprawdę pojemny. Pozwala w jednej serii zrobić ponad 200 RAWów lub 1000 JPEGów. To szczególnie ważne dla fotografów sportowych i przyrody. Dla tych grup, ale nie tylko dla nich, istotny będzie nowy system AF, jaki oferuje aparat. Dual Pixel CMOS AF nowej generacji dosłownie czyni cuda w kwestii ostrzenia. Jednostka wyposażona jest w 6072 punkty ostrości, gwarantując przy tym 100-procentowe pokrycie kadru.

System AF został wyposażony w funkcję „deep learning”, która w inteligentny sposób analizuje, co powinno być w kadrze ostre. Autofokus daje cały szereg możliwych ustawień. Efekty jego działania przerosły moje oczekiwania, a te były niemałe. Fotografując wieczorem, w stylu „run and gun” z obiektywem o przysłonie f/1.2 zdecydowaną większość zdjęć miałem ostrą. Celowo sprawdziłem aparat w takich warunkach, chcąc się dowiedzieć, ile zdjęć będzie poza fokusem. Okazało się, że takie kadry były nielicznymi wyjątkami.

Znakomicie sprawdza się funkcja Animal AF, która pozwala bez problemu uchwycić zwierzęta będące w szybkim ruchu. Aparat bez problemu poradzi sobie z wyostrzeniem oka zwierzęcia biegnącego w jego stronę. Ta funkcja znakomicie sprawdzi się w fotografii przyrody.

Podobnie sprawnie ostrzenie działa, gdy aparat ma przed sobą ludzi. Gdy już raz ustawisz ostrzenie, to w trybie śledzenia aparat ani na moment danej postaci nie zgubi. Nieważne, czy postać ta będzie poruszała się szybko, czy wolno, czy będzie chodziła wzdłuż kadru, czy kierowała się wprost na obiektyw. Za każdym razem będzie ostra. Niesamowite!

Zwłaszcza jeśli dodamy do tego fakt, że po zmroku AF wcale nie zaczyna cierpieć. Niestraszna mu praca w świetle rzędu -6,5EV. Przy takich wartościach wcale się nie gubi i radzi sobie bardzo sprawnie. Skoro mowa o pracy po zmroku, warto zwrócić uwagę na zdjęcia z długim czasem naświetlania.

5-osiowa stabilizacja w tym modelu jest jedną z najmocniejszych jednostek na rynku. Współpracuje ze stabilizacją w obiektywach i taki tandem daje znakomite efekty. Poniżej garść zdjęć przykładowych. Kadry w pełnej rozdzielczości do obejrzenia w galerii.



Podczas testu korzystałem z dwóch obiektywów: mającego własną stabilizację modelu RF 24-70mm f/2.8L i pozbawionego jej RF 50mm f/1.2L. W przypadku tego pierwszego producent gwarantuje wynik rzędu 8EV, a w obiektywie pozbawionym stabilizacji 7EV (sic!). To znakomity wynik, który widać podczas pracy. Aparatem tym można więc bez większego problemu zrobić z ręki zdjęcie z czasem naświetlania sięgającym pół sekundy lub nawet dłuższym.

O samej jakości obrazu nie ma sensu się rozpisywać, bo ta w przypadku Canona zawsze jest bez zarzutu. Dynamika tonalna, jak i szczegółowość zdjęć stoją na najwyższym poziomie. Canon jest również dla mnie numerem jeden pod kątem kolorystyki zdjęć, zwłaszcza w zakresie skintonów i w tym modelu nie jest inaczej.

Bogaty tryb filmowy z kilkoma wadami

Choć wśród filmowców głośno zrobiło się o Canonie za sprawą EOSa R5 z trybem 8K, to R6 również nieźle sprawdzi się jako kamera. Model oferuje rozdzielczość Full HD z prędkością do 120 kl./s, gwarantując tym samym slow-motion. Z kolei w 4K użytkownik otrzymuje 60 kl./s i jest to oversampling z rozdzielczości 5.1K, co gwarantuje naprawdę wysoką jakość.

Aparat gwarantuje płaski profil C-Log, jak również możliwość nagrywania obrazów HDR. W rozdzielczości 4K znów mamy do czynienia z cropem – zarówno w 30, jak i 60 klatkach. Na szczęście nie jest on tak duży, jak w EOSie R. Szkoda jednak, że w ogóle jest, bo spodziewałem się, że producent całkowicie się go pozbędzie.

Wielu użytkowników narzeka jednak na problemy z przegrzewaniem w trybie filmowym. Choć nowy software poprawia nieco sytuację. Aparat w przypadku kręcenia w 4K 60p może się przegrzać już po 25 minutach w zależności od otoczenia. W przypadku mniejszego o połowę klatkażu teoretycznie model może pracować dwa razy dłużej. Pytanie jednak, czy komuś naprawdę potrzebne są aż tak długie pojedyncze ujęcia?

Jednak po przegrzaniu należy poczekać co najmniej 10 minut aż aparat ostygnie, zanim będzie można znów nagrać długą sekwencję. Pewnie dla niektórych użytkowników takie ograniczenia okażą się problematyczne, ale dla większości nie powinny. Jeśli zwykle korzystasz z Full HD, a ujęcia 4K, jakie robisz to głównie kilkuminutowe klipy, nie zauważysz problemów z przegrzewaniem. W końcu to nie A6300, który potrafi się przegrzać tak po prostu, nawet przy kręceniu klipów kilkuminutowych, jeśli tylko na zewnątrz jest dość ciepło.

Problem przegrzewania można również ograniczyć poprzez zastosowanie zewnętrznego rejestratora. Ten przy okazji pozwoli w pełni wykorzystać możliwości aparatu, oferującego 10-bitowy sygnał. Poza tym jednak  dla filmowców zaletą będzie znakomity autofokus w trybie Servo, bardzo wydajna stabilizacja matrycy, jak i świetna jakość obrazu połączona z ładnymi kolorami.

Szkoda jednak, że aparat wciąż daje użytkownikowi wybór tylko pomiędzy w pełni automatycznym i manualnym trybem filmowania. Nie ma możliwości filmowania na przykład z priorytetem przysłony. Poza tym aparat daje jednak filmowcom wsparcie w postaci zebry czy focus peakingu.

Na koniec dodać należy, że pomimo posiadania dwóch slotów na karty pamięci, w trybie filmowym nie możemy nagrywać na dwie karty jednocześnie.

Czy warto kupić Canon EOS R6?

Canon EOS R6/fot. fotoManiaK.pl

Canon EOS R6 to bez wątpienia jeden z najciekawszych bezlusterkowców japońskiego producenta.

To wreszcie model, którego stosunek ceny do jakości jest naprawdę korzystny. EOS R6 jest szansą dla Canona, że zostaną z nim stali klienci, którzy dla tego modelu mogą się przesiąść z wysłużonych lustrzanek.

Aparat oferuje genialny autofokus, świetną ergonomię, wysoką jakość obrazu i ładne kolory zdjęć. Uwagę zwraca również jeden z najlepszych na rynku systemów stabilizacji matrycy. Dodajmy do tego świetną jakość filmów i fakt, że aparat radzi sobie dobrze również po zmroku.

Znajdziemy tutaj też kilka wad. Należy do nich wciąż obecny problem z przegrzewaniem, choć wielu nawet go nie dostrzeże. Dodać do tego można też nieco małą rozdzielczość matrycy, co może odciągnąć niektórych fotografów od zakupu. Nie zmienia to jednak faktu, że EOS R6 to bardzo udany bezlusterkowiec, który może dać konkurencji w kość.

Zresztą model ten jest konkurencją także dla samego Canona. W końcu EOS R5 kosztuje niemal dwa razy więcej, a poza głośnym, choć zbędnym 8K i wyższą rozdzielczością zdjęć nie oferuje wcale wiele więcej.

Bez wahania Canonowi EOS R6 przyznaję wyróżnienie „Wybór redaKcji”.

Ocena końcowa testu [1-10]: 8.6

  • Jakość wykonania9
  • Ergonomia9
  • Jakość zdjęć9
  • Jakość filmów8
  • Usprawnienia8
ZALETY
  • Najlepszy na rynku autofokus
  • Świetna stabilizacja matrycy
  • Znakomita jakość zdjęć
  • Wysoka ergonomia
  • Tryb 4K 60p
WADY
  • Crop w 4K
  • Problemy z przegrzewaniem
  • Rozdzielczość 20 Mpix

Wyróżnienie redaKcji techManiaK.pl

Ceny Canon EOS R6


Dominik Patoła

Disqus Comments Loading...

Najnowsze artykuły

LAMAX X5.2. Czy ta tania kamera to konkurencja dla GoPro?

Rynek kamer sportowych ma się dobrze. LAMAX X5.2 to kamera, która wyglądem przypomina GoPro. Kosztuje…

2024-04-27

Drukarka do zdjęć za mniej niż 100 zł. Skorzystaj z tej promocji!

Za jedyne 99 zł możesz kupić drukarkę do zdjęć. Wszystko dzięki tej promocji, w której…

2024-04-26

Wiadomość dnia: Sigma i Tamron z obiektywami dla Canon EOS RF

Na ten moment czekaliśmy za długo, ale w końcu nadszedł. Tanie obiektywy EOS RF pojawiły…

2024-04-23

Najlepsze aparaty cyfrowe 2024 według TIPA

Ogłoszono właśnie tegorocznych zwycięzców TIPA World Awards. Oto najlepsze aparaty, które warto mieć. Każdy znajdzie…

2024-04-20

Uniwersalny i szeroki zoom: Sony FE 16–25 mm F2.8 G

Bardzo ciekawe szkło wzbogaciło ofertę Sony. Zoom FE 16–25 mm F2.8 G oferuje nieoczywiste parametry,…

2024-04-17

LUMIX S5 II i S5 IIX z funkcjami kamer filmowych. Musisz to zainstalować

LUMIX S5 II i S5 IIX to świetne aparaty, które mogą być jeszcze lepsze. Oba…

2024-04-16

Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Cookies