Panasonic Lumix G7 – lepsza ergonomia i filmowanie w 4K

Panasonic Lumix G7 oferuje opcję filmowania w rozdzielczości QFHD (3840 x 2160 przy 30 kl./s). Może też pochwalić się ciekawie rozwiązanym trybem seryjnym.

Dwa lata temu…

… G7 nie było. Był za to G6

Lumix G7 to pierwszy sprzęt z tej mniej zaawansowanej serii Panasonika, który jest w stanie rejestrować klipy w jakości 4K. To właśnie jest w dzisiejszej premierze najważniejsze – opcja nagrywania wideo w jakości QFHD (3840 x 2160) z prędkością 30/25/24/20 klatek na sekundę. Mamy również opcję kręcenia w Full HD (60 FPS) czy 720p, ale to właśnie ta pierwsza zaskarbi G7 największe uznanie potencjalnych klientów.

Ciekawie zapowiadającą się funkcją G7 jest tryb zachowywania pojedynczych klatek z nagrań wideo – będą one zapisywane w rozdzielczości 8 megapikseli. Tradycyjny tryb seryjny pozwoli z kolei na fotografowanie z szybkością 7 klatek na sekundę.

Panasonic zdołał też usprawnić sam tryb fotograficzny, wprowadzając trzy nowe funkcje – 4K Burst Shooting, 4K Burst i 4K Pre-burst. Każdą z nich omawiamy poniżej, cytując informację prasową:

4K Burst Shooting umożliwia nieprzerwane fotografowanie w tempie 30 kl./s przez maksymalnie 29 minut i 59 sekund. Materiał ten można następnie wykorzystać tak samo, jak zdjęcia seryjne wykonane poprzez przytrzymanie spustu migawki.

Podobnie działa funkcja 4K Burst (Start/Stop), z tym że seryjne fotografowanie uruchamia się jednym naciśnięciem spustu migawki i zatrzymuje kolejnym naciśnięciem. Taki tryb pracy sprawdza się przy dłuższym oczekiwaniu na najlepszy moment do zdjęcia.

Funkcja 4K Pre-burst automatycznie zapisuje po 30 klatek z sekundy przed i po naciśnięciu spustu migawki, dzięki czemu fotograf ma do dyspozycji aż 60 ujęć, z których może wybrać najlepsze.

Zarówno w trybie 4K Burst Shooting, jak i 4K Burst (Start/Stop) można zarejestrować prawie 30 minut materiału, co daje kilkadziesiąt tysięcy obrazów w różnym formacie: 3840 x 2160 (16:9), 3328 x 2496 (4:3), 3504 x 2336 (3:2) i 2880 x 2880 (1:1).

Wróćmy do początku

16-megapikselowa matryca Live MOS i procesor Venus Engine

Sensor w formacie 4/3, współpracujący z 4-rdzeniowym procesorem Venus Engine, pozwala na fotografowanie z czułością ISO do 25600. To jednak nie wszystko – wspomniana „jednostka napędowa” wspiera również autofocus, który, wspomagany dodatkowo technologią Depth From Defocus, jest w stanie ustawić ostrość w przeciągu 0,07 sekundy. Cały moduł opiera się na detekcji fazy.

Lumix może pochwalić się minimalnym czasem otwarcia migawki równym 1/16000 sekundy. Znajdziemy tu również tryb Focus Peaking, przydatny zwłaszcza filmowcom i fanom szkieł manualnych, a także cichym trybem fotografowania. Tradycyjnie, Panasonic zadbał też o tryb animacji poklatkowej oraz implementację przeszło 20-tu efektów artystycznych i cyfrowych filtrów.

Bezlusterkowiec z wizjerem

3-calowy wyświetlacz lub wizjer OLED

Lumix G7 dysponuje wizjerem opartym na podwójnym wyświetlaczu OLED, którego rozdzielczość wzrosła do 2360 tys. punktów, co umożliwiło uzyskanie powiększenia w skali 0,7x (w odpowiedniku aparatu 35 mm).

Alternatywnie, korzystać możemy z 3-calowego panelu o szerokich kątach widzenia i rozdzielczości 1040 tys. punktów. Obydwa rozwiązania – zdaniem producenta – obejmują 100 proc. kadru.

Co jeszcze?

Wi-Fi i zgodność z kartami UHS-II SDXC

Panasonic Lumix G7 wykorzystuje ponadto moduł Wi-Fi, pozwalający na szybsze udostępnianie zdjęć oraz przejęcie zdalnej kontroli nad aparatem – wystarczy dysponować smartfonem lub tabletem opartym na iOS-ie bądź Androidzie.

Pośród dodatkowych, niewymienionych jeszcze informacji, warto wspomnieć o obsłudze kart SDXC UHS-II, obecności gniazda mikrofonowego, funkcji poziomicy czy bracketingu balansu bieli.

Cena i dostępność

W sklepach od czerwca

Lumix G7 pojawi się w sprzedaży już w przyszłym miesiącu. Cena na zachodzie ma wynieść ok. 800 dolarów za zestaw z obiektywem 14-42 mm lub 1100 dolarów za opcję ze szkłem 14-140 mm. Kosztu w złotówkach jeszcze nie znamy.

Źródło: Panasonic